Witam serdecznie ^^
Po tygodniu (w sumie to ponad tygodniu) szkoły, znalazłam chwilkę, żeby wrzucić coś na bloga :D
Tym razem jest to fanfik z Shingeki no Kyojin kolejny angst i przy okazji songfic.
Niedługo zacznę wrzucać yaoi :D
UWAGA! Spojlery do anime mniej więcej od 17 odcinka.
Obawiam się, że postacie są nieco niekanoniczne, pojawia się
też lekki, nieco w domyśle slash Erwin/Levi. I to chyba na tyle z ostrzeżeń.
Piosenka, która się przewija przez tekst to „Empty chairs at
empty tables” z Les Miserables (
LINK)
Nie przedłużając, zapraszam do lektury i proszę o
komentarze.
______________________________________________________________________
W kwaterze panował półmrok. Levi siedział na podłodze pod ścianą,
patrząc na cztery skrawki materiału leżące na jego kolanach...
Empty chairs at empty
tables
Now my friends are
dead and gone...
Skrzydła Wolności. Symbol walki z człekokształtnymi
potworami. Cztery mundury. Cztery osoby, do których należały.
Empty chairs at empty
tables
Where my friends will
meet no more...
Wysoki mężczyzna o blond włosach spiętych w kucyk. Rozważny
na polu walki, poza nim wesoły, ze zniewalającym uśmiechem. Przeżarty na pół
przez kobietę tytana. Eld Jinn, poległy.
Oh my friends, my
friends forgive me...
Ciemnowłosy, krótko ostrzyżony zwiadowca. Silny,
przenikliwy, gotowy do walki i poświęcenia własnego życia w imię sprawy.
Roztrzaskany na drzewie. Gunther Schultz, poległy.
That I live and you
are gone...
Mężczyzna o krótkich blond włosach, nieudolnie próbujący
udawać kaprala. Zadufany w sobie, zbyt pewny siebie. W walce niemal
niezwyciężony. Zginął od ciosu tytana. Aururo Bossard, poległy.
There's a grief that
can't be spoken...
Niska blondynka o piwnych oczach niemal zawsze wpatrzonych z
podziwem w kaprala. Miła, ciepła, opiekuńcza. W walce silna, bezlitosna i
skupiona. Złamała kark gdy została odrzucona na drzewo przez kobietę tytana.
Petra Ral, poległa.
There's a pain goes on
and on.
Levi jednym ruchem zrzucił zakrwawione fragmenty mundurów z
kolan. Wspomnienia towarzyszy były zbyt bolesne. W kwaterze było już zupełnie
ciemno. Ackerman powoli wstał i skierował twarz w stronę okna. Nagle
zesztywniał...
Phantom faces at the
window...
Za szybą majaczyły się cztery postacie. Na ustach każdej z
nich był uśmiech. Petra, Gunther, Aururo, Eld. Polegli przed kilkoma dniami
teraz byli tak blisko. Levi przetarł oczy, ale sylwetki nie zniknęły.
Przeciwnie, wszystkie cztery przesunęły się bliżej, wkraczając do pokoju.
Phantom shadows on the
floor...
Levi cofnął się o krok. Język uwiązł mu w gardle. Poczuł jak
jedna, samotna łza spływa mu po policzku.
- Wszystko będzie w porządku, kapralu - usłyszał cichy głos
jednej z postaci. Po chwili wszystkie powtórzyły to wspólnie jak chór. Levi zacisnął
powieki. Miał wrażenie, że szepty są coraz bliżej. Wwiercały mu się w mózg jak
pieśń potępionych.
- Przepraszam! - krzyknął. - Przepraszam że nie jestem na
waszym miejscu! Że polegliście za przegraną sprawę!
Oh my friends, my
friends, don't ask me
What your sacrifice
was for...
Nagle usłyszał otwierające się drzwi. Szepty umilkły i
zniknęły.
- Levi, wszystko w porządku? Słyszałem krzyki - Erwin
podszedł do niego kładąc mu dłoń na ramieniu. Ackerman podniósł głowę patrząc
na blondyna.
- Erwin... Obiecaj mi coś - powiedział z wahaniem.
- O czym ty mówisz, Levi?
- Obiecaj, że mnie nie zostawisz. Obiecaj mi to.
- Levi... - Smith podniósł dłoń przesuwając po jego
policzku. - Nigdy nie zrobię tego z własnej woli.
- Dobrze... - brunet spuścił głowę wbijając wzrok w cztery
zakrwawione fragmenty mundurów na podłodze.
- Czemu tak nagle wzięło cię na takie... - Erwin podążył
wzrokiem tam, gdzie patrzył Levi i ze zrozumieniem pokiwał głową. - Już
rozumiem... Nadal aż tak cię to męczy?
- To moi ludzie którzy zginęli przeze mnie. Nie mogę tak po
prostu przestać o tym myśleć, zapomnieć.
- Podjęli decyzję. Mieli wolny wybór i zaufali ci...
- A ja ich zawiodłem! - przerwał mu Ackerman.
- Nie zawiodłeś. Zrobiłeś to, co było trzeba. Nie możesz
wiedzieć, czy inna decyzja nie przyniosłaby większych strat. Życie to seria
decyzji. Nie zawsze możesz być pewien jak postąpić. Ale twoje wybory świadczą o
tobie. Nie obwiniaj się o ich śmierć. Zachowaj ich w sercu, ale nie pozwól, by
myśl o ich poświęceniu zatrzymywała cię w dążeniu do celu.
Levi w milczeniu odwrócił wzrok i skierował go na twarz
Erwina. Po chwili kiwnął głową. Blondyn uśmiechnął się lekko, pocieszająco.
- Chodź, powinieneś odpocząć.
Ackerman pozwolił się objąć i wyprowadzić z pokoju. Drzwi zatrzasnęły
się z cichym trzaskiem. Jedynym śladem rozgrywających się tu przed momentem
wydarzeń były oświetlone przez księżyc cztery pary zakrwawionych Skrzydeł
Wolności.
Mam nadzieję, że Wam się podobało :)
Miłego zbliżającego się weekendu ;D
~Ariadne