piątek, 25 grudnia 2015

Wesołych Świąt! +Świąteczny one-shot

WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM!

Mam nadzieję, że Wasze święta będą udane ^^

Poniższy one-shot (jest za długi na miniaturkę) został napisany jako prezent świąteczny dla mojej Z.O.O. ale myślę, że nie będzie miała nic przeciwko temu, że go tu wrzucę.
One-shot jak zawsze dotyczy Darów Anioła (Naprawdę wsiąkłam w ten fandom) i zawiera duże stężenie Maleca i odrobinę Clace i Sizzy :D

Cóż, zapraszam do lektury ^^



- Nie, Magnusie, nie będziemy mieli choinki ZROBIONEJ Z BROKATU! - zagrzmiał Alec, patrząc na swojego chłopaka.
- Ale Alec...
- Nie i koniec. Możemy mieć trochę brokatu na choince ale na pewno choinka nie będzie się z niego składała.
- Ale słońce...
- Nie słońcuj mi tu. Pozbądź się tego szkaradztwa - tu Lightwood wskazał na błyszczącą kupkę brokatu przypominającą choinkę, stojącą w kącie pokoju. - I sprowadź tu jakąś normalną choinkę.
Magnus naburmuszył się, krzyżując ręce na piersi i ostentacyjnie odwracając głowę.
- Magnusie, spójrz na mnie. Masz 800 lat, a zachowujesz się jak pięciolatka.
- Chyba pięciolatek - Bane popatrzył na niego.
- Nie, pięciolatka. Mała, uparta dziewczynka - Alec uśmiechnął się radośnie.
- Co ja w Tobie widziałem - Magnus wzniósł oczy ku niebu. Lightwood podszedł do niego i złożył na jego ustach ostrożny pocałunek. Czarownik objął go wówczas, pogłębiając pocałunek. Potem odsunął się, popatrzył krytycznie na brokatową choinkę.
- To ja już pójdę po to drzewko.
- Bardzo dobra decyzja - uśmiechnął się lekko Alec. W tej samej chwili zadzwonił telefon w mieszkaniu Magnusa. Czarownik odebrał i po chwili oddał słuchawkę Alecowi, mówiąc:
- Do ciebie, Twój ojciec.
Lightwood pełen złych przeczuć chwycił telefon.
- Cześć, tato - rzucił niepewne.
Magnus obserwował, jak niepokój na twarzy chłopaka zmienia się w zdziwienie i radość.
- To znaczy… Nas razem? Muszę z nim porozmawiać… Dobrze, zadzwonię… Dobrze, ty możesz zadzwonić... Do usłyszenia
Alec oddał słuchawkę Magnusowi, a czarownik dostrzegł w jego oczach błysk radości.
- Coś się stało? - zapytał go.
- Mój ojciec zaprasza nas na święta. I brzmiał, jakby mu zależało.
- Zaraz, poczekaj... Nas? Jesteś pewien, że nie chodziło mu tylko o ciebie?
- Wymienił twoje imię. Dwa razy. Nie znam innego Magnusa Bane'a, więc myślę, że chodziło o Ciebie - Alec uśmiechnął się lekko. - Nie zamierzam Cię zmuszać ani namawiać na to żeby spędzać tam święta, ale... Przemyśl to chociaż, dobrze?
Magnus ujął jego twarz w dłonie i uśmiechnął się.
- Już przemyślałem. Jeśli twój ojciec naprawdę nie ma nic przeciwko temu, że przyjdziemy tam razem, to oczywiście że jestem za tym, żebyś w święta nie musiał izolować się od swojej rodziny.
Alec objął go za szyję i pocałował mocno.
- Kocham cię, wiesz?
- Wiem - odparł czarownik z rozbrajającym uśmiechem. Na widok miny Lightwooda zaśmiał się cicho i pocałował go w czoło. - Też cię kocham.
Chwilę czułości przerwał im dźwięk telefonu. Alec odebrał i podzielił się z ojcem ich wspólną decyzją a potem przez moment tylko słuchał jego słów.
- Dobrze, postaramy się to załatwić, pa tato.
Alec spojrzał na Magnusa z pewnym niepokojem w błękitnych oczach.
- Jesteśmy w stanie załatwić jakąś dużą choinkę i zanieść ją jeszcze dzisiaj do Instytutu?
- Oczywiście, że jesteśmy. Nie zapominaj, że twój chłopak to Wysoki Czarownik Brooklynu.
Alec uśmiechnął się lekko.
- Jedź do Instytutu, poczekaj na mnie przed drzwiami, będę tam niedługo z choinką - dodał Magnus, a potem szybko pocałował chłopaka w policzek i wyszedł z domu. Alec podążył jego śladem, uprzednio zamykając drzwi.
***
W holu instytutu panował gwar; byli tam wszyscy mieszkańcy instytutu i ich drugie połówki; Robert i Maryse Lightwood, Alec z Magnusem, który teraz usilnie próbował ustawić trzymetrową choinkę idealnie prosto, Isabelle i Simon, jej chłopak, Clary, już teraz żona Jace'a i oczywiście sam Jace.
Magnus w końcu sprawił, że choinka stała prosto w rogu holu, co Clary i Alec skwitowali oklaskami. Bane parsknął śmiechem. Gdy mieszkańcy instytutu zabrali się za ubieranie choinki, Magnus szybko chwycił Clary za ramię i wciągnął ją do któregoś korytarza.
- Wybacz, że tak brutalnie, ale potrzebuję pomocy - powiedział szybko.
- Chodź do pokoju Aleca - odparła ruda i razem ruszyli korytarzem. Gdy dotarli do celu, Bane puścił ją w drzwiach i sam wszedł do środka, zamykając drzwi.
- Co się stało, że tak pilnie potrzebujesz mojej pomocy? - zapytała go Clary.
- Muszę znaleźć pierścionek, który spodoba się Alecowi. I mam czas do jutra, ratuj - powiedział jednym tchem czarownik.
- W takim razie idziemy do galerii. Teraz. Jakby pytali, idziesz ze mną, żeby pomóc mi znaleźć sukienkę na święta - odparła Ruda i, nie czekając na odpowiedź, wyszła z pokoju a Magnus podążył jej śladem.
W holu byli już tylko Alec, Izzy i Simon, w trakcie ubierania choinki.
- Przyszliście nam pomóc? - zapytała Isabelle.
- Nie tym razem - odparła Clary. - Idziemy do sklepu, Magnus musi mi pomóc znaleźć sukienkę na tym na pewno zna się lepiej niż ja.
Clary poszła założyć płaszcz, a Magnus podszedł do Aleca.
- Poczekaj tu na mnie, nie wracaj sam do domu, dobrze? - powiedział cicho. - Mam złe przeczucia.
- Ty zawsze masz złe przeczucia gdy tracisz mnie z oczu - odparł Alec z uśmiechem.
- Może i tak. Ale i tak poczekaj tu na mnie.
- Bądź spokojny - Alec objął go mocno i pocałował w usta. W tej samej chwili do holu weszli Robert i Maryse, których Magnus dostrzegł ponad ramieniem Aleca. Odsunął się ostrożnie od chłopaka i skinął głową jego rodzicom.
- To my z Clary znikamy, niedługo wrócimy - rzucił do młodego Lightwooda i ruszył w stronę wyjścia.
***
Godzinę później Clary i Magnus wyszli od jubilera. W kieszeni czarownika spoczywało malutkie, obite niebieskim aksamitem pudełeczko z posrebrzaną obrączką.
- Wracamy? – zapytała Magnusa Clary.
- Jeszcze nie. Najpierw musimy kupić ci sukienkę - uśmiechnął się Bane
- Nie przesadzaj, przecież mam się w co ubrać.
- Nie przesadzam, należy ci się nagroda za twoją pomoc. Chodź, wybierzesz sobie coś - Magnus pociągnął ją w stronę wielkiego sklepu z ubraniami. Dziewczyna zatrzymała się przy wieszaku z dziecięcymi ubrankami, zachwycona przeglądając je.
- Magnus, uważasz, że Jace'owi by się spodobały? - zapytała go, pokazując mu dwa czarno-zielone kaftaniki.
- Myślę, że Jace by się w to nie zmieścił.
- Oh, wiesz o co mi chodzi. Myślisz że ubrałby w to swoje dziecko?
- Jakby jakieś miał to pewnie tak... Zaraz, ty coś insynuujesz?
Clary uśmiechnęła się lekko, obejmując niewidoczny jeszcze brzuch. Magnus przytulił ją i pocałował w policzek.
- Gratuluję - uśmiechnął się. - Jace już wie?
- Sama wiem od dwóch dni, jeszcze nie miałam okazji z nim porozmawiać.
- Musisz mu dzisiaj powiedzieć. A teraz chodź, znajdziemy ci jakąś sukienkę i wracamy do Instytutu. Musisz być zmęczona.
- Zaczynam żałować, że Ci powiedziałam. Teraz będziesz mnie traktował jakbym była z porcelany.
- Ze szkła - poprawił ją czarownik uśmiechając się.
***
Gdy wrócili do Instytutu, słońce już chyliło się ku zachodowi. Clary miała dwie nowe sukienki, za które zapłacił Magnus. Weszli do Instytutu i oniemieli, widząc ubraną już choinkę.
- Chyba dobrze wygląda, prawda? - zapytał Alec wchodząc do holu. Potem szybko pocałował swojego czarownika i uśmiechnął się nieśmiało. - Długo was nie było.
- Wiesz jak to jest, świąteczne kolejki - odparł Magnus odwzajemniając uśmiech. -  Wracamy już do domu?
- Chyba najwyższy czas. Pójdę się tylko pożegnać z resztą.
- Reszta już tu jest - usłyszeli głos Roberta Lightwooda. - W takim razie widzimy się jutro wieczorem? - upewnił się jeszcze mężczyzna.
- Tak jest - potwierdził Alec. - Do zobaczenia, tato.
Lightwood pomachał im tylko na pożegnanie, gdy trzymając się za ręce wyszli z instytutu.
***
Robert Lightwood wydawał się być autentycznie szczęśliwy gdy Alec i Magnus przybyli do Instytutu odświętnie ubrani i gotowi do świętowania. Magnus czuł się niepewnie, ale dopóki Alec trzymał go za rękę, niczym nie musiał się przejmować.
***
Później, po złożeniu sobie życzeń i świątecznej kolacji, Jace zasiadł do pianina i zaczął grać jakąś świąteczną piosenkę. Alec oparł głowę na ramieniu Magnusa i uśmiechnął się lekko, zamykając oczy.
- Święta mogłyby zawsze tak wyglądać - powiedział cicho. Bane objął go lekko ramieniem i pocałował w czoło. Serce waliło mu jak młot. Dłonią odszukał w kieszeni pudełeczko z pierścionkiem i mocno zacisnął na nim palce. Gdy Jace skończył grać, czarownik wstał i popatrzył na wszystkich zgromadzonych przy stole.
- Korzystając z okazji... Chciałbym coś zrobić - powiedział i skupił wzrok na Alecu.
- Alexandrze... Wiem, że między nami było czasem różnie... Ale wiem jedno, moje życie bez ciebie jest zupełnie puste. Żyję już długo ale wiem, że czekałem tylko na ciebie. I dlatego... - tu Magnus przyklęknął przed nim i wyciągnął pudełeczko - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?
Alec przyłożył dłoń do ust, wstrzymując łzy.
- Oczywiście, że tak - wyszeptał. Magnus wsunął mu pierścionek na dłoń a potem przyciągnął do pocałunku. Reszta osób siedzących przy stole zaczęła bić brawo, a gdy przerwali pocałunek, każdy z osobna podchodził do nich i im gratulował. Robert Lightwood szybko nachylił się do Magnusa.
- Jeśli go zranisz, pieprzyć Porozumienia, po prostu Cię zabiję - wysyczał tylko tak cicho, by Alec go nie usłyszał.
- Jeśli go zranię, sam się zabiję.
Mężczyzna pokiwał głową i uśmiechnął się lekko.
- W takim razie witam w rodzinie – powiedział już zupełnie głośno.
Alec promieniał szczęściem, i gdy tylko Magnus skończył rozmawiać z jego ojcem, pocałował szybko swojego narzeczonego.
- Wiem, że po takich rewelacjach ta wiadomość nie będzie taka spektakularna, ale... Alec, będziesz wujkiem - uśmiechnął się Jace, obejmując Clary ramieniem. Pojawiła się kolejna fala gratulacji. Potem na niedługi czas zapadła cisza
- Po świętach musicie jechać ze mną do Idrisu - powiedział nagle Robert, patrząc na Aleca i Magnusa.
Alec zmarszczył brwi.
- Dlaczego?
- Czas wreszcie udowodnić Clave, że ich prawo dotyczące ślubów jest przestarzałe. Nie mogę pozwolić, żeby mój syn nie mógł mieć zwyczajnego ślubu.
Alec uśmiechnął się lekko czując, że Magnus obejmuje go ramieniem i wtulił się w niego mocno.
I wszystko było na swoim miejscu.




I to by było na tyle ^^
Dziękuję wszystkim, którzy dotarli do tego miejsca :D
Wesołych Świąt jeszcze raz!
Do napisania!
~Ariadne 

2 komentarze:

  1. TO JEST CUDOWNE <3
    Brokatowa choinka? Rewelacja ^^
    Clary i Jace <3
    Uwielbiam ich. I jeszcze są małżeństwem. ^^
    Rozpływam się :D
    MAAAALEC ^^
    MAGNUS SIĘ OŚWIADCZYŁ. <3
    YAAAAAY, HIP HIP HURRRRA! :D
    Alec wujkiem ☺
    Coś czuję, że bedzie malucha rozpieszczał. :D
    Generalnie jak zawsze cudo, cudo, cudo <3
    Uwielbiam ten ff, jest naprawdę genialny, więc aktualnie siedzę i ciesze się do telefonu jak głupi do sera <3

    I oczywiście, że nie mam nic przeciwko temu tak długo dopóki dzielisz się swoją twórczością z innymi. ^^

    Twoja Z.O.O/Pikachuu.girl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń