Hej! :D
To znowu ja :D i powracam z kolejnym fanfikiem z Darów Anioła i to kolejnym z Maleciem, nic nie poradzę, że tak ich kocham :D
Tym razem jednak to crossover z uniwersum Igrzysk Śmierci i nie do końca ma happy end.
Tak czy siak zapraszam do czytania ^^
Magnus i Alec wychowywali się właściwie razem w 10. Dystryktcie. Zawsze trzymali się razem. Nic dziwnego, że gdy skończyli piętnaście lat, zostali parą. Byli jak ogień i woda, ale dopełniali się idealnie, a przede wszystkim dawali sobie miłość, której żaden z nich wcześniej nie zaznał. Przez rok po prostu cieszyli się życiem. A potem nadeszły Dożynki.
Tego roku, władze Kapitolu postanowiły "Ubarwić" igrzyska i zażądano, by na arenę trafili wyłącznie mężczyzni.
Magnus planował zgłosić się, jeśli tylko wylosowanoby Aleca, ale nie zdążył. Najpierw wybrano jego, a potem Lightwooda. Nikt nie chciał ich pożegnać; rodziny się ich wyrzekły, gdy postanowili być razem.
Pół godziny później jechali do Kapitolu. Całą drogę spędzili wtuleni w siebie nawzajem, śpiąc i milcząc.
***
Dni w Kapitolu minęły jak chwila i teraz oboje stali na arenie czekając, aż zakończy się odliczanie. Gdy tylko igrzyska oficjalnie się rozpoczęły, Magnus chwycił Aleca za rękę i razem odbiegli daleko od rogu obfitości i toczącej się tam bitwy. W lesie znaleźli niewielką grotę, gdzie postanowili spędzić noc. Spali przytuleni, chcąc zachować choć namiastkę normalności.
Następnego dnia, przed wejściem do ich schronienia znaleźli wiadomość od mentora: "Róbcie tak dalej to was szybko zlikwidują". Alec, gdy tylko przeczytał te kilka słów, rozejrzał się w poszukiwaniu kamery. Szybko ją dostrzegł - jego błękitne oczy były nie tylko piękne, ale też bystre.
- Drogi mentorze dystryktu dziesiątego... Pieprz się - powiedział prosto do kamery, a potem chwycił Magnusa za bluzę na piersi i pocałował go lekko. Bane udawał, że wcale nie czuł słonego smaku jego łez.
***
Igrzyska trwały już drugi tydzień. Na arenie pozostało sześć osób - Magnus, Alec i grupa czterech zawodowców. Od trzech dni żaden z uczestników nie opuszczał swojej kryjówki. Tego dnia jednak wszyscy zostali wezwani przez Caesara do rogu obfitości, na dyskusję o dalszym przebiegu Igrzysk. Alec wiedział że to pułapka, był też jednak pewny że gdyby nie poszli, pewnie by tego pożałowali. Razem z Magnusem opuścił więc grotę i skierował się na miejsce spotkania.
Była to najokrutniejsza z pułapek. Gdy tylko pojawili się przy rogu, jeden z zawodowców poderżnął Lightwoodowi gardło. Magnus wpadł w szał; wyciągnął zza pasa ostrze, które udało mu się znaleźć w opuszczonym obozowisku jednego z trybutów, i w ciągu minuty zabił wszystkich czterech zawodowców. Tym samym został zwycięzcą owych Igrzysk.
***
Magnus siedział w sypialni dla zwycięzców w Kapitolu. Następnego dnia miał wrócić do domu. Ale nie zamierzał tego zrobić.
Z areny udało mu się przemycić kawałek ostrego szkła. Usiadł na łóżku, oparł się o ścianę, i przesunął ostrzem bo nadgarstku lewej, a potem prawej dłoni. Czuł krew spływającą mu po rękach. Ból w sercu był z każdą chwilą mniejszy. Na krawędzi śmierci dostrzegł, że ktoś wpada do sypialni i próbuje go cucić, ale wiedział, że jest za późno. Na tę myśl uśmiechnął się lekko.
***
- Nie powinieneś był tego robić - usłyszał Bane. Otworzył oczy i zobaczył Aleca. Dookoła nich było światło.
- Musiałem - odparł Magnus. - Nie potrafię bez ciebie żyć.
- Nigdy nie musiałeś, skąd pewność, że nie potrafisz?
- Nie chcę próbować. Chcę być z Tobą, tylko tyle.
Lightwood uśmiechnął się łagodnie.
- Więc chodź. Daj mi rękę, przeprowadzę Cię - powiedział cicho. Magnus posłusznie wstał i chwycił chłopaka za dłoń.
- Nie bój się - powiedział jeszcze Alec.
- Dopóki jesteś ze mną, nie muszę się bać.
Razem przekroczyli bramę wieczności. I tam już nigdy nie musieli się bać. Wystarczyło im, że byli razem.
I co sądzicie? Czekam na opinię ^^
~Ariadne
Cześć!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA! Lista pytań znajduje się u mnie :) Miłego odpowiadania ;)
~~Oliwia Olinek Ciri
Dzięki za nominację, odpowiedzi już dodałam ;)
Usuń